poniedziałek, 6 stycznia 2014

13.

Wybaczcie mi moją dość długą nieobecność, ale najpierw Święta, Sylwester a teraz jeszcze zaczęła się sesja... Kompletny brak czasu, co mnie bardzo smuci. W miarę możliwości staram się być na bieżąco na Waszych blogach i mam nadzieję, że mi się to udaje ;)


Po ponad trzech godzinach drogi była na miejscu. Wpadła do domu jak błyskawica.
- Ellie?!- krzyknęła trzaskając drzwiami.
- jeny, pali się???- mruknęła wstając z kanapy.
Rudowłosa rzuciła się na swoją siostrę.
- przepraszam, że tak długo.
- daj spokój, nic mi nie jest- szepnęła, ale już po chwili zamknęła siostrę w mocnym uścisku.
- no już dobrze- mruknęła sadzając ją na kanapie i siadając obok.
- teraz pewnie mam Ci wszystko opowiedzieć- brunetka spojrzała na Nią z lekkim grymasem.
- mądra dziewczynka- niebieskooka poklepała jej ramię.
***
- stary co z Tobą?!- Duzers usłyszał w słuchawce znajomy głos.
- jestem kretynem- jęknął.
- tyle to wiem, ale co Ci strzeliło do tego pustego łba?! Żeby z Klaudią?! – przyjaciel zasypał go oskarżeniami.
No tak, w końcu to była kuzynka Magica. I nawet nie chodziło o to. Maciek doskonale wiedział jaki charakter ma jego krewna. Chodziło raczej o to, że Patryk nigdy za nią nie przepadał. Zawsze krytykował jej gówniarskie zagrywki i to, że przebierała w facetach. Nie lubił tego typu dziewczyn. Ellie była zupełnie inna i za to właśnie ją kochał.
- nie wiem co mi odbiło. Przecież nawet jej nie lubię!- brunet przerwał ciszę, jakby czytając w myślach przyjaciela.
- nie wiem jak się z tego wygrzebiesz, ale średnio to widzę- oznajmił bez skrupułów.
- jakoś to załagodzę. Trzymaj kciuki- zakończył. Po czym opadł bezwładnie na łóżko.
Nie miał pojęcia co ma teraz zrobić. Pierwszy raz czuł się tak bezradny. Z jednej strony chciał do niej pobiec i ją przepraszać, ale coś go powstrzymywało. Czuł, że musi się na chwilę wycofać. Dać czas. Sobie i Ellie. Na ten moment uważał, że to najlepsze co może zrobić.
***
- co za popieprzony dupek!- Lisa zerwała się na równe nogi.- a ta dziewucha?! Co za suka!- nie zamierzała przestać.
Ellie spojrzała na siostrę po czym wybuchła śmiechem.
- no co?!- oburzyła się.
- kocham Cię moja młodsza siostrzyczko- brunetka nie mogła przestać się śmiać.
Uwielbiała swoją siostrę. Była „tą” młodszą, ale częściej to Ona zachowywała zimną krew. Potrafiła szybko podejmować decyzję i była twarda. Zdecydowanie. Należała do tych, co otrzepują się po upadku i idą dalej. Nawet kiedy traciła swoją pewność siebie ( a zdarzało się to rzadko) walczyła do końca i nigdy się nie poddawała. Pomimo wielu  przeciwności, zawsze dąży do wyznaczonego celu. Ellie zazdrościła jej tego. Co prawda nie była „ciepłą kluchą”, ale nie była tak odważna, zawsze kalkulowała swoje ruchy. Starała się oszacować zyski i straty. Lisa „szła” na żywioł. Nie przejmowała się konsekwencjami. Po prostu szła do przodu. Potrafiła wkurzyć sięo byle co. Czasami jej złość bywała zabawna, ale kiedy już ktoś zalazł jej za skórę nie było przebacz. 
-więc głowa do góry i  w dupie z tym gnojkiem! Rozumiano?!- niebieskooką wyrwała ją z zamyślenia.
- tak jest!- uśmiechnęła się delikatnie. Tego potrzebowała. „Kopniaka” od siostry. Kiedy były razem czuła, że jest silniejsza, że może więcej i łatwiej. Uwielbiała to uczucie.
- a! bym zapomniała! Pakujemy się i jutro o 12 mamy lot do Anglii- Lisa wypięła się dumnie, czekając na reakcję siostry.
- jak to mamy? Lot? Do Anglii?!
- nie gadaj tyle tylko pakuj się już!
– jesteś najlepsza!- pisnęła całując siostrę w policzek.
Lisa uśmiechnęła się do siebie. Nie wiedziała, że tak łatwo „pójdzie” jej z Ellie. Bała się, że zastanie ją zalaną łzami, załamaną bez chęci do życia. Po części wiedziała, że tak jest, ale musiała to jak najszybciej zmienić a wycieczka do Anglii zdawała się być dobrym początkiem ich wspólnej przygody.  Ellie nie wiedziała jeszcze o dalszych planach siostry.
Po kilku godzinach biegania po domu i wywaleniu całej szafy obie siostry były gotowe do wyjazdu. Dopiero teraz uświadomiły sobie jak bardzo  tego  potrzebują. Kiedy siedziały w kuchni i piły herbatę rozdzwonił się telefon Lisy.
- o Martinek się martwi!- Ellie wytchnęła siostrze język widzą na wyświetlaczu rozmówcę.
Lisa pokazała jej środkowy palce wysyłając w powietrze całusa.
- cześć- mruknęła nieśmiało odbierając swój telefon.
- cześć, co z Ellie ?- zapytał troskliwie.
- wszystko ok, a co u Ciebie?
- jestem już w Tarnowie- oznajmił. – może przyjedziesz na mój kolejny mecz?- dodał po chwili.
- wiesz bardzo chętnie, ale niestety jutro wylatuje do Anglii.
- do rodziców?
- tak, chce trochę odpocząć i dać Ellie czas na przemyślenie sprawy.
- rozumiem, ale nie zapomnisz o mnie?- mruknął zalotnie.
- postaram się nie zapomnieć- dogryzła mu w żartach.
- jesteś okropna!- oburzył się.
- wiem. Muszę już kończyć
- ok, ale odezwij się jak będziecie na miejscu- poprosił.
- dobrze, dam znać- zakończyła.
- czerwienisz się!- Ellie wskazała palcem na jej policzki.
- daj spokój!- odwróciła się.
Wiedziała, że to prawda, ale słowa Vaculika sprawiły, że się zawstydziła. Schlebiały jej. Dawał znaki, że nie jest mu obojętna a na tym jej zależało. Nie chciała się angażować i robić sobie nadziei, ale nie kontrolowała tego.
***

*Dwa tygodnie później.*

Czas spędzony u rodziców był naprawdę udany. Dziewczyny dogadywały się z Nimi nad wyraz dobrze. Ta rozłąką im służyła. Ani jednej kłótni. Zero pretensji. Zero uwag. Siostry zapomniały o wszystkim i świetnie się bawiły zwiedzając miejsca, które uwielbiały w dzieciństwie. Odwiedziły kilku starych znajomych i poznały nowych.
Relacje pomiędzy Patrykiem i Ellie znacznie się zmieniły. Na gorsze. Dziewczyna łudziła się na początku, że może chłopak przyjedzie, przeprosi czy też wykaże się jakimś wysiłkiem, ale niestety ich kontakt ograniczał się do kilku wiadomości o tym co słychać. Po jakimś czasie brunetka przestała łudzić się, że to wszystko ma sens. Nie rozstali się, ale czuła się jakby w ogóle go nie znała. Częstszy i intensywniejszy kontakt narodził się między Nią a Maćkiem. Co dziwiło zarówno Lisę jak i Ellie. Rozmawiali codziennie na skyp’ie śmiejąc się przy tym głośno.
Lisa i Martin również często ze sobą rozmawiali. Czuła się coraz śmielej w jego towarzystwie. Dzięki temu, że coraz lepiej go poznawała zaczynała go lubić. Nawet bardzo.
- szkoda, ze już jutro wracacie do domu- matka spojrzała na córki smutnym wzrokiem.
- no wiesz mamo, co za dużo to nie zdrowo- Lisa poklepała ją po ramieniu.
- Ty i ten Twój niewyparzony język- ojciec skarcił ją w żartach.
- w tym względzie nic się nie zmieniło- wtrąciła Ellie.
Następnego dnia punkt 12 cała rodzina ruszyła na lotnisko.
- tylko dajcie znać jak wylądujecie- matka nie dawała za wygraną.
- tak , jasne, damy- Lisa była już podirytowana.
- po prostu się  o Was martwię.
- tak wiemy mamo- Ellie próbowała ją uspokoić.
Pani z informacji zapowiedziała lot do Szwecji.
- no to na Nas już czas- Lisa spojrzała na siostrę.
- jak to na Nas? Przecież to lot do Szwecji- Ellie wyglądała na zdziwioną.
- a kto powiedział, że wracamy do Polski?
- co Ty kombinujesz?!
- lecimy do Naszego braciszka! Potrzebuje Nas!- niebieskooka wyszczerzyła się dumnie.
- a My potrzebujemy jego!- brunetka pisnęła ze szczęścia rzucając się siostrze na szyję.
Pół godziny później siedziały już w samolocie do Szwecji.
- jak i kiedy Ty to wykombinowałaś?- Ellie nadal nie wierzyła w plan Lisy.
- ma się ten łeb- mruknęła cwaniacko.

- jak dobrze, że to Ja mam taką siostrę- brunetka oparła głowę o ramie siostry i pochłonięta muzyką zasnęła.