Musiałam nieznacznie wprowadzić zmiany w tym rozdziale a wszystko przez to, że przegapiłam wypadek Andreasa.
Wybaczcie za moje zaniedbanie, ale ostatnio nie mam do tego "głowy" wena jest- gorzej z czasem.
Staram się na bieżąco czytać Wasze blogi i postaram się dodawać coś częściej i więcej.
Pozdrawiam czytelniczki i życzę dużo weny ; *
Słowak
uśmiechnął się delikatnie. Nie miał ochoty na pogaduchy, chciał jak najszybciej
dowiedzieć się gdzie jest Lisa. Może to tupeciarskie, ale czuł, że rudowłosa
przyjechała tu dla niego.
-
no, dobra my się już żegnamy- Emil zauważył zamyślenie kolegi i nie chciał mu
dłużej przeszkadzać.
Brunetka
zmierzyła go wzrokiem niezadowolenia i para udała się do busa.
***
Lisa
wyjechała właśnie z miasta. Chciała jak najszybciej dojechać do domu. Złamała
kilka przepisów i nie miała zamiaru „puszczać gazu” .
-
pieprzony dupek!!!- wrzasnęła przebijając głos przez głośną muzykę, która tym
razem nie przynosiła jej ulgi. Była nabuzowana.
***
Oddech
Ellie wyraźnie przyspieszył. Na jej czole pojawiły się kropelki potu, ale nie
miałam zamiaru się zatrzymać. Wbiegła do parku. Chciała wyrzucić z siebie cały
żal. Przed oczami pojawiła się scena z parkingu -podniesiony głos i pogardliwy
wzrok Patryka, zakręciło się jej w głowie.
-
Ellie!- usłyszała znajomy głos po czym osunęła się na pobliską ławkę.
-
nic mi nie jest- mruknęła odgarniając włosy. – Co Ty tutaj robisz?- zapytała wystraszonego
Hampela.
-
przyjechałem na trening- oznajmił głaszcząc jej włosy.
- nic mi nie
jest- dodała widząc jego wzrok.
-
chodź do domu, zajmę się Tobą- zadecydował chwytając jej dłoń.
***
-
możesz mi w końcu wyjaśnić wszystko?!- Janowski poczuł na ramieniu dłoń
Vaculika.
-
a co tu wyjaśniać. Lisa przyjechała tutaj do pracy. – oznajmił.
Był
na niego wkurzony. Domyślił się dlaczego niebieskooka wybiegła z meczu.
Irytowała go ta „przyjaciółka” która była wszędzie.
-
tylko?
-
a co myślisz, że wszystko kręci się wokół Ciebie?!- nie wytrzymał.
-
stary! O co Ci chodzi?!
-
Lisa nie jest taka jak Twoje „przyjaciółki” i nie będzie za Tobą latać!- nie
chciał tego mówić, ale Martin go sprowokował.
Słowak
spiorunował go wzrokiem, ale wiedział do czego „pije”, miał rację. Musiał wziąć
sprawy w swoje ręce i pokazać jej, że jest prawdziwym facetem.
Maciek
próbował dodzwonić się do Lisy, wykręcił jej numer chyba setny raz tego dnia. Niestety. Jej telefon był wyłączony.
***
Weszli
do mieszkania sióstr. Mały przygotował Ellie wodę z cytryną i jakieś witaminy.
-
nic ten Duzers o Ciebie nie dba- zażartował podając jej szklankę.
-
sam widzisz- skrzywiła się na myśl o nim.
-
powiedź mi o co tak naprawdę poszło- niecierpliwił się.
Brunetka
westchnęła głośno, ale wiedziała, że nie wykręci się od tej rozmowy.
***
Jechała
coraz szybciej. Na drogę wybiegło jej jakieś zwierze. Zahamowała gwałtownie
skręcając. Z piskiem opon zatrzymała się na poboczu. Dzięki Bogu nikt za nią
nie jechał.
-
kurwa!- wrzasnęła a jej oddech zdecydowanie przyśpieszył.
Wiedziała,
że nie da rady dojechać. Włączyła swój telefon i wykręciła numer Maćka.
***
Ich
milczenie przerwał dźwięk telefonu Janowskiego. Spojrzeli na wyświetlacz „Lisa”.
-
ja odbiorę!- Martin rzucił się w jego stronę.
-Nie
ma mowy. Ty już swoje zrobiłeś- odepchnął go.
-
przyjedź do mnie. Jestem 20 km za Częstochową.- usłyszał przerażony głos.
-
już jadę. Czekaj tam na mnie- oznajmił rozłączając się.
-
jadę z Tobą- wtrącił Vacul.
-
lepiej nie, uwierz mi.
-
jadę i koniec- skwitował wsiadając do busa Janowskiego.
***
Rudowłosa
zrozumiała, że dalszą jazdą może spowodować wypadek, dlatego zadzwoniła po „wsparcie”.
Wyjęła kluczyk ze stacyjki. Postanowiła zadzwonić do Andiego. Bardzo się o niego martwiła. Wypadek z SGP wyglądał fatalnie a jego skutkiem jest złamany obojczyk Szewda. Czekała go przerwa w startach, co bardzo smuciło obie siostry.
- jak się czuję mój dzielny pacjent?- zapytała kiedy szwed odebrał telefon.
- trochę mnie tu męczą, ale nie daje się- wymruczał. - mów co u Was?
- wszystko ok- ucięła krótko.
- masz szczęście, że nafaszerowali mnie tu jakimiś tabletkami, bo inaczej nie dałbym Ci żyć.
No tak. Znał ją na wylot, wiedział kiedy kłamie. Poznawał to nawet po jej głosie.
- trzymaj się braciszku i odpoczywaj- mruknęła troskliwie.
- jak się czuję mój dzielny pacjent?- zapytała kiedy szwed odebrał telefon.
- trochę mnie tu męczą, ale nie daje się- wymruczał. - mów co u Was?
- wszystko ok- ucięła krótko.
- masz szczęście, że nafaszerowali mnie tu jakimiś tabletkami, bo inaczej nie dałbym Ci żyć.
No tak. Znał ją na wylot, wiedział kiedy kłamie. Poznawał to nawet po jej głosie.
- trzymaj się braciszku i odpoczywaj- mruknęła troskliwie.
***
-
dzięki, że mnie odwiozłeś- Klaudia uśmiechnęła się w stronę Duzersa.
-
nie ma za co- odwzajemnił uśmiech.
-
może skoczymy na piwo?- zaproponowała.
-
to chyba nie jest zły pomysł, muszę tylko odstawić samochód.
-
to spotkajmy się za godzinę w tej knajpie za rogiem- puściła mu oczko.
Pomyślał
o Ellie. Przez chwilę zastanawiał się czy to spotkanie to dobry pomysł, ale nie
czuł się winny. Uważał, że to Ona zachowała się jak rozkapryszona małolata.
Czekał
na nią przed wejściem. Przyszła punktualnie.
-
to, co gotowy na rozluźnienie- wyszczerzyła się.
Przez
chwile miał wrażanie, że Ona oczekuje czegoś więcej, ale postanowił się tym nie
przejmować. Chciał zapomnieć o całej tej kłótni. Pochłonął butelkę piwa z
rekordowym tempie.
-
ktoś Tu chce się zabawić- krzyknęła uradowana.
-
chyba po to tu przyszliśmy?- puścił jej oczko.
***
Brunetka
siedziała na łóżku owinięta kocem. Jarek uparł się, że zostanie z nią do rana.
-
oszaleć można z Wami młodymi!- uniósł ręce ku górze.
Ellie
spojrzała na niego pytająco.
-
a Ty to, co ? dziadek?- stłumiła śmiech.
- nie dziadek, tylko ja dojrzały jestem- wypiął się dumnie.
Tym razem brunetka roześmiała się głośno.
- tak, szczególnie wtedy kiedy mówisz na swój motor " dobra suczka"
Tym razem brunetka roześmiała się głośno.
- tak, szczególnie wtedy kiedy mówisz na swój motor " dobra suczka"
-
ej! odwal się! jestem z nią związany- oburzył się.
Dziewczyna nie mogła przestać się śmiać.
- godnie zastępujesz Andiego- oznajmiła a jej twarz posmutniała.
- spokojnie wyliże się, jest twardy- pogłaskał jej ramię. - poza tym ma dla Was niespodziankę- dodał pośpiesznie.
- dla Nas?
- Ciebie i Lisy, ale wszystkiego dowiecie się w swoim czasie- skwitował.
- godnie zastępujesz Andiego- oznajmiła a jej twarz posmutniała.
- spokojnie wyliże się, jest twardy- pogłaskał jej ramię. - poza tym ma dla Was niespodziankę- dodał pośpiesznie.
- dla Nas?
- Ciebie i Lisy, ale wszystkiego dowiecie się w swoim czasie- skwitował.