-
jeszcze nie śpisz?- zdziwiła się widząc Małego– wchodź- wskazała mu miejsce na
łóżku.
-
wiesz, że On Cię kocha..- szepnął spoglądając na nią.
-
właśnie dzisiaj to udowodnił- skrzywiła się na sama myśl o dzisiejszym dniu.
-
był pijany. Nie chciał tego…
Ellie
parsknęła śmiechem.
-
próbujesz go bronić? Błagam…
-
to jest facet.. do tego jeszcze bardzo młody..- nie dawał za wygraną.
-
przestań!- wrzasnęła.
-
spokojnie- złapał jej ramię.
-
to go nie usprawiedliwia. Zostaw mnie samą!
Żużlowiec
spojrzał na nią przepraszająco.
-
wyjdź!- warknęła.
Wykonał
posłusznie jej polecenie.
Była
na niego wściekła. Jak mógł go bronić?! W dodatku w tak żałosny sposób. Nic nie
usprawiedliwiało jego zachowania. Nic.
Cisnęła poduszką o ścianę. Znowu miała ochotę krzyczeć. Zacisnęła pięści
i opadła bezwładnie na poduszkę. Starała się zasnąć.
Jarek wrócił do „swojego” pokoju. Był na siebie zły.
Chciał jakoś pocieszyć Ellie a zarazem „wybielić” kumpla, ale tak naprawdę to,
co zrobił było dziecinne i głupie.
****
Dojechali na miejsce około 2 w nocy. Lisa zasnęła w
samochodzie. Martin przyglądała się dziewczynie. Była taka bezbronna.
Uśmiechnął się lekko kiedy poruszyła zabawnie nosem. Pewnie coś się jej śniło. Pogłaskał
jej włosy.
- już jesteśmy?- mruknęła podnoszą się z siedzenia.
- tak jesteśmy na moimi terenie- Maciek wyszczerzył się
dumnie.
Marzyli tylko o tym żeby położyć się spać. Janowski
odstąpił dziewczynie swoje łóżko a On razem z Martinem „ rozłożyli” się w
salonie.
Lisa przebrała się szybko w piżamę i kiedy tylko poczuła miękkie łóżko- zasnęła.
- myślisz, że możemy zacząć od nowa?- Słowak usiadł na
kanapie.
Magic westchnął głośno demonstrując tym swoje
niezadowolenie. Była bardzo zmęczony a jego kumplowi zebrało się za poważne
rozmowy.
- myślę, że tak. Jesteś cholernym szczęściarzem.
- ja? Dlaczego?- zdziwił się.
- bo Lisie zależy na Tobie.- oznajmił. – zupełnie nie
wiem co w Tobie widzi- mruknął.
Słowak nic nie odpowiedział. Uśmiechnął się pod nosem i
z „ czystym” sercem położył się spać.
***
Jarek wstał wcześnie rano i postanowił zostawić ich
samych. Powinni sobie wyjaśnić wczorajszą sytuację a On im w tym raczej nie pomoże. Wyszedł z domu bezszelestnie.
*Patryk*
Obudził się. Ból głowy był nie do zniesienia. Jego usta
były zupełnie wyschnięte. Nic nie pamiętał. Nie wiedział jak znalazł się u
swojej dziewczyny. Z trudem podniósł się i usiadł na łóżku. Spuścił głowę i
powoli w jego umyśle zaczęły pojawiać się obrazy z wczorajszego wieczoru.
- „ Klaudia. Pocałunek. Wściekła Ellie.”- mruczał
próbując złożyć to w jedną spójną całość.
Drzwi uchyliły się. Podniósł głowę i spojrzał na
brunetkę. Jej twarz była obojętna. Nie wyrażała żadnych emocji.
- wykąp się. W łazience masz ręcznik.- oznajmiła chłodnym
tonem.
- Ellie..- jęknął.
- nic nie mów.- wtrąciła.
- proszę dajj m…
- powiedziałam nic nie mów!- wrzasnęła. – wczoraj wystarczająco
dużo pokazałeś i udowodniłeś.
- ale…
- wykąp się i nie chce Cię tutaj widzieć!- zakończyła
wychodząc z pokoju.
Chciał jej wszystko wyjaśnić, ale nie potrafił. Nie wiedział
dlaczego, ale wykonał jej polecenie. Po
30 minutach stał już w przedpokoju. Ellie siedziała na kanapie. Patrzyła
tempo w telewizor.
- co jeszcze?- warknęła nie odwracając wzroku.
- nie.. to znaczy tak..przepraszam- jęknął skruszony.
- aha. No to żegnam- skwitowała czekając aż wyjdzie.
Nic więcej nie powiedział. Po prostu odwrócił się i
wyszedł. Brunetka cisnęła poduszką w miejsce w którym jeszcze przed chwilą stał,
po czym się rozpłakała. W końcu mogła dać upust swoim emocją. Nie mogła się
doczekać kiedy wróci Lisa.
***
Rano obudził ją sms od Małego.
„ Ellie i Patryk… to chyba koniec… wracaj jak
najszybciej.”
Zerwała się z łóżka. Nie bardzo wiedziała o co chodzi,
postanowiła zadzwonić do swojej siostry.
- hej, co się dzieje?- szepnęła łagodnie.
- nic, co mów lepiej co u Ciebie?- zmieniła temat.
- o co chodzi z Patrykiem?
- długo by gadać, możesz przyjechać? Potrzebuje Cię-
jęknęła.
- jasne ogarniam się i pędzę do Ciebie- oznajmiła.
- tylko uważaj na siebie- zakończyła brunetka.
Czuła, że stało się coś złego, ale nikt nie chciał jej
tego wyjaśnić. Zeszła na dół. Chłopacy jeszcze spali. Zrobiła sobie kawę i przyglądała
się swoim kolegom. Wyglądali słodko. Zaniosła kubek do zlewu, po czym usłyszała za plecami znajomy głos:
- już nie śpisz?- szepnął Słowak.
- nie, muszę już wracać do Zielonej- oznajmiła.
- coś się stało?- zaniepokoił się.
-tak i właśnie muszę się dowiedzieć co- skrzywiła się.
- może pojadę z Tobą?- zaproponował.
- nie no coś Ty. Dam sobie radę. Dziękuję- spojrzała na
niego nieśmiało.
Krępowała ją jego obecność. Kiedy był blisko niej czuła
się jak zawstydzona dziewczynka. Miała nadzieję, że On tego nie zauważy.
- wszystko będzie dobrze- mruknął gładząc jej włosy.
Uśmiechnęła się delikatnie.
- do zobaczenia- szepnęła całując go w policzek.
Wydawał się być zaskoczony tym gestem, ale pomimo tego
uśmiechnął się. Lisa również zaskoczyła samą siebie tym, co przed chwilą
zrobiła.
Podeszła go łóżka Janowskiego.
- hej śpiochu- mruknęła pochylając się nad Nim.
- no czeeeść- otworzył nagle oczy i obejmując dziewczynę w pasie położył ją na siebie.
- ej czubku co Ty robisz?!
- przytulam się- oznajmił dumnie.
- muszę wracać.
- jak ? gdzie? Teraz?!- zerwał się nagle.
- tak, Ellie ma jakieś kłopoty, pewnie Duzers coś
odwalił- skrzywiła się na samą myśl.
- czekaj, pojadę z Tobą..
- nie trzeba naprawdę..uciekam. Zadzwonię. - zakończyła
dając mu buziaka w policzek.
Miała plan. Wsiadła do samochodu i wykręciła numer do
Fridy- partnerki Andiego.
- „ no i wszystko załatwione”- stwierdziła dumnie przekręcając
kluczyk w stacyjce.