wtorek, 29 października 2013

eight.

Na początek tylko chciałam poinformować o zmianie wizerunku Lisy ;) jakoś "ta" dziewczyna bardziej pasuje do bohaterki. Zmiany widoczne w zakładce bohaterowie ;)

1 lipca.
Ellie obudził głośny huk. Zerwała się na równe nogi i pobiegła do pokoju siostry z którego dochodził hałas.
- co się tutaj dzieje?!- krzyknęła
- wybacz, zrzuciłam coś sięgając moją torbę- oznajmiła.
- wybierasz się gdzieś?- zapytała unosząc brew ku górze.
-tak- mruknęła niepewnie.
- dlaczego nic o  tym nie wiem?
- bo to yyy nic ważnego- Lisa wyraźnie się zmieszała.
Brunetka spojrzała na nią wymownie, czekając na wyjaśnienia.
- jadę na mecz do Tarnowa- wykrztusiła z siebie czekając na reakcję siostry.
- sama?! Po co tam jedzie… przerwała sama sobie.- no tak! Martin!
- chce z nim porozmawiać..
- wreszcie!- uniosła ręce
- myślisz, że to dobry pomysł?- zapytała niepewnie
- najlepszy na jaki wpadłaś od czasu kiedy go poznałaś. No może zaraz po tym jak postanowiłaś jednak z nim nie spać- wyszczerzyła się.
Lisa rzuciła w nią poduszką po czym siostry wybuchły śmiechem.
- nie wiem czy mogę Cię puścić samą- brunetka martwiła się o siostrę.
- spokojnie poradzę sobie.
- to ponad 500km,nie powinnaś jechać sama- spojrzała na nią karcącym wzrokiem.
- Ellie daj spokój jestem dużą dziewczynką, potrafię prowadzić samochód i zadbać o siebie.- oburzyła się.
- w to nie wątpię. Chociaż patrząc na sprawę z Martinem..- zamyśliła się. – ała!- kolejny raz oberwała poduszką.
- w drodze powrotnej zatrzymam się u Maćka jeśli Cię to uspokoi-oznajmiła.
- no już lepiej- uśmiechnęła się.- po prostu się martwię- przytuliła się do siostry.
Przed Lisą długa droga. Postanowiła wyjechać z samego rana. Mecz rozpoczyna się o 18. Tarnowskie Jaskółki podejmują dzisiaj drużynę z Częstochowy. Atutem będzie ich własny tor. Rudowłosa dogadała się z szefem, że zrobi materiał z dzisiejszego meczu tym razem do gazety. Maciek ochoczo zaproponował nocleg.
&&&
Wpakowała torbę do bagażnika.
- uważaj na siebie i daj znać jak tylko dojedziesz- siostra przytuliła ją na pożegnanie.
- tak jest „mamo”- niebieskooka cmoknęła brunetkę w policzek i wsiadła do samochodu.
&&&
Ellie postanowiła, że zacznie się szykować. Dzisiaj poniedziałek, więc i tak za kilkanaście minut zadzwoni jej budzik i będzie musiała ruszyć do pracy. Niechętnie doczłapała się do łazienki gdzie wzięła szybki prysznic, umyła zęby i po skończonym makijażu zaplotła swoje włosy w luźny warkocz. Zdążyła wyjść z łazienki kiedy rozległo się pukanie do drzwi.
- Lisa mówiła, że ktoś tu potrzebuje opieki- Patryk wyszczerzył się radośnie.
- no tak mogłam się tego spodziewać- roześmiała się.
- czyli co? nie cieszysz się?- udał smutnego.
- przeciwnie- pocałowała jego usta.
- no to masz szczęście bo nie dostałabyś śniadania- uniósł w górę rękę w której trzymał siatkę ze świeżutkimi bułkami.
- ja to mam dobrze- wyszczerzyła się. – ale wiesz, że za godzinę muszę być w pracy?- posmutniała.
- godzina to dużo czasu- szepnął obejmując ją i posyłając łobuzerski wzrok na co Ellie roześmiała się głośno.
Zaczął gonić ją po całym mieszkaniu. Wylądowali w jej pokoju.
- to chyba przeznaczenie- opadł na łóżko trzymając ją w ramionach.
- ale ja za godz..- zamknął jej usta namiętnym pocałunkiem.
- odwiozę Cię- oznajmił pospiesznie po czym znowu wpił się w jej usta.
&&&
W połowie drogi dopadły ją wątpliwości. Słuchała głośno swoją ukochaną piosenkę http://www.youtube.com/watch?v=u9LGq7Q2uS4
- Want you so bad I can taste it!!!- śpiewała razem z wokalistą.
Dopiero po chwili zorientowała się, że stoi na skrzyżowaniu i przyglądają się jej inni kierowcy. Roześmiała się pogłaśniając swoje radio.
- „ teraz albo nigdy”- pomyślała ruszając na zielonym świetle.
We Wrocławiu spotkała się z Maćkiem. Dalej mieli pojechać razem, żeby dziewczyna się nie zgubiła.
- witam Panią- wyszczerzył się na jej widok.
- cześć- pocałowała jego policzek.
- nadal nie wiem czemu szef kazał Ci jechać tyle kilometrów żeby zrobić jakiś materiał- zagaił.
- widocznie jestem najlepsza- stanęła dumnie.
- w to nie wątpię- puścił jej oczko.
- to co ruszamy?- zapytała nie chcąc drążyć tematu.
Tylko Ellie znała prawdziwy powód jej przyjazdu na mecz. Nie mówiła o tym nawet Jonssonowi, który przebywał aktualnie w Szwecji.
- ja pojadę z Tobą, a moim mechanicy zabiorą się busem. - oznajmił.
- dzięki- uśmiechnęła się wsiadając do auta.
Cieszyła się, że miała wokół siebie tylu wspaniałych ludzi i ciągle poznawała nowych. Jej siostra i Andi byli dla niej najważniejsi. Troszczyli się o nią na każdym kroku. To dawało jej poczucie bezpieczeństwa.
Po niecałych 4 godzinach dojechali na miejsce. Dochodziła 16. Lisa postanowiła usiąść na trybunach i poprzyglądać  się otoczeniu. Wyciągnęła tablet i zaczęła zapisywać „ coś” do swojego materiału. Miała dobry widok na park maszyn, więc dyskretnie przyglądała się temu, co tam się dzieje.
- przyprowadziłem Ci Twojego idola- ujrzała przed sobą dwie sylwetki.
Podczas podróży Lisa opowiadała Maćkowi o tym jak bardzo ceni i podziwia Janusza Kołodzieja, w tym sezonie imponuje jej swoją jazdą.
- cześć- Janek uśmiechnął się serdecznie.
- cześć, jestem Lisa, bardzo mi miło- odwzajemniła uśmiech.
- zrobię Wam zdjęcie!- Janowski wyjął swój telefon.
Zapozowali do zdjęcia po czym ucięli krótką pogawędkę.
- co tam tak zaciekle piszesz?- zainteresował się.
- jestem dziennikarką i mam zrobić materiał o dzisiejszym meczu- wyjaśniła.
- mogę zerknąć?- zapytał nieśmiało.
- to na razie takie początki- zawstydzona podała Januszowi swój tablet.
- niezłe. Jeśli takie masz początki to chętnie zobaczę jak się rozkręcasz- zażartował.
- możesz zobaczyć ją w telewizji, a jej artykuł znajdziesz w Internecie- wtrącił Magic.
- chętnie. A teraz uciekam się przygotować. Miło było poznać. Wpadnij po meczu do parku maszyn- pożegnał się.
- jasne, dziękuje- uśmiechnęła się szeroko.
Kiedy się oddalił pisnęła z radości. Na co Maciek zareagował śmiechem.
- wszyscy Cię lubią- zauważył.
- daj spokój- mruknęła zawstydzona.- dziękuje- szturchnęła jego ramię.
- cała przyjemność po mojej stronie- wyszczerzył się.- ja też uciekam się przygotować- oznajmił puszczając jej na pożegnanie oczko.

Była w wyśmienitym humorze. Czuła, że może wszystko. Uśmiech nie schodził z jej twarzy. Postanowiła, że dopiero po meczu złapie Martina. Nie chciała zawracać mu głowy przed. Wolała żeby skupił się na jeździe. 

wtorek, 22 października 2013

seven.

- wiesz co ? wytrzeźwiej! może wtedy Twój mózg zacznie normalnie funkcjonować… o ile coś tam masz- wycedziła wsiadając do zamówionej wcześniej taksówki.
-  trochę pojechałeś- skwitował Janowski.
- a Tobie co?- spojrzał na niego wkurzony.
- naskoczyłeś na nią bez sensu- wzruszył ramionami.
Miał rację.  Zachował się jak rozkapryszony gówniarz. Sam do końca nie wiedział o co mu chodzi. Chyba był zazdrosny o to jak Ellie opiekuje się siostrą. To absurd.
- chodź wracamy do domu, wytrzeźwiejesz i jutro ją przeprosisz.-  z zamyślenia wyrwał go głos Maćka.
- dzięki- rzucił spoglądając na kumpla.
&&&
Obudził się. Spojrzał dookoła, pierwszy raz widział to pomieszczenie. Nie wiedział gdzie jest.
- wstawaj macho!- usłyszał ironiczny głos Jonssona.
No tak przecież zabrał go wczoraj z imprezy.
- popisałeś się wczoraj nie ma co.- Szwed nie miał zamiaru odpuścić. Był na niego zły za to jak potraktował Lisę.
Usiadł na łóżku. Schował twarz w dłoniach.  Czuł się podle. Jak skończony idiota. Lisa nie zasłużyła na takie traktowanie.
- chyba muszę ją przeprosić- oznajmił.
- chyba?- Andreas spojrzał na niego zszokowany.
- Słuchaj rozumiem, że jesteś jeszcze młody i głupi, ale nie pozwolę żebyś tak ją traktował. Jeśli ją zranisz nie chciej poznać mojego gniewu- dodał grożąc mu palcem.
Słowak uniósł dłonie.
- zrozumiałem…- wyjaśnił udając się w stronę łazienki.
&&&

Ktoś zapukał do drzwi. Ellie poczłapała w ich stronę.
- przepraszam- przed drzwiami stał Duzers z małym misiem który przysłaniał jego twarz.
Zaśmiała się pod nosem. Była zła, ale potrafił ją zaskoczyć.
- zachowałem się jak idiota. Wybacz mi- mruknął spoglądając na nią niepewnie.
Przyciągnęła do go siebie.
- żeby mi to było ostatni raz- szepnęła cmokając jego usta.
&&&
Lisa postanowiła się przejść. Nie mogła sobie znaleźć miejsca. Nie rozumiała co się wczoraj wydarzyło. Potraktował ją jak dziwkę. A przecież nie przespała się z nim.
- „ co za chora sytuacja”- pomyślała wciągając powietrze.
Wpadła na kogoś. Uniosła głowę.
- Martin…- westchnęła.
Nie chciała go spotkać. Nie chciała go słuchać, oglądać. Chciała o nim zapomnieć.
- właśnie do Ciebie szedłem.- oznajmił drapiąc się po szyi. – nie wiem co powiedzieć- zaczął nieśmiało.
- wiesz co?! Daruj sobie! Wiem jakie masz o mnie zdanie!
- ale to nie…
- przestań! Nie musisz się zmuszać do przeprosin..- warknęła.
Nie chciała na niego patrzeć. W głębi serca miała ochotę się do niego przytulić. Czuła, ze się nie powstrzyma jeśli spojrzy w jego oczy.
- pomnijmy, że się znamy. Tak będzie lepiej.
- ale…
Odeszła. Zaczęła biec przed siebie. Na jej policzku pojawiały się kolejne łzy. Nie panowała nad tym.
- ale ja nie chce zapomnieć- szepnął pod nosem.
Spieprzył to. Koncertowo. Nie wiedział co dalej. Chciał dać jej czas do przemyślenia. Wrócił do Tarnowa.
&&&
Ellie i Patryk jedli razem śniadanie. Zrobił na przeprosiny swoje popisowe naleśniki.
- jak się czuje Lisa?- zapytał troskliwie.
- wyszła gdzieś rano, nie wiem jak jej pomóc.
- może porozmawiam z Martinem?- zaproponował.
- powinni to rozwiązać sami, w końcu są dorośli- mruknęła gładząc jego policzek.
Uśmiechnął się delikatnie. Cieszył się każdą chwilą spędzaną w jej towarzystwie. Przy niej zapominał o wszystkim, co dzieje się dookoła. Był po prostu szczęśliwy. Przy niej każdy problem przestawał nim być. Wiedział, że dzięki jej wsparciu może osiągnąć wszystko.
&&&
Rudowłosa stanęła przed drzwiami Andiego. Nie wiedziała gdzie iść. Domyślała się, że siostra jest w towarzystwie swojego chłopaka, nie chciała ciągle obarczać ją swoimi problemami. Otarła łzy i zapukała.
Przytulił ją do siebie.  Usiedli na kanapie w salonie.
- więc?- spojrzał na nią czekając na wyjaśnienia.
- powiedziałam, żebyśmy o sobie zapomnieli- zerknęła na niego.
- ale wcale tego nie chcesz..
- nie dałam mu dojść do słowa, ale sam rozumiesz..
- no właśnie nie za bardzo- westchnął głośno.
- nie wiem co robić- szepnęła opierając głowę o jego ramię.
- wystarczy porozmawiać, powiedzieć co czujesz.. to naprawdę nie jest trudne- skwitował.
- a jeśli on ma to gdzieś?
- nie dowiesz się dopóki mu nie powiesz.. i wiem, że tak nie jest.- pogłaskał jej włosy.
- może masz rację…- pomyślała.
Może powinna z nim pogadać, przecież jej nie zabije, a przynajmniej dowie się jak wygląda to z jego strony.  Może rzeczywiście nie jest jej obojętny skoro przyszedł do niej.  Wpadła na świetny pomysł..
- dziękuje braciszku! Kocham Cię!- pocałowała go w policzek i wybiegła z mieszkania.
Roześmiał się machając przecząco głową.  Cieszył się kiedy mógł pomóc. Zależało mu na szczęściu dziewczyn. Wiedział, że na nie też może zawsze liczyć. 

środa, 16 października 2013

six.

Kilka dni później postanowiła do niego napisać. Zalogowała się na jeden z portali społecznościowych i otworzyła okienko czatu :
„ Nie myśl o mnie źle. Mam nadzieję, że u Ciebie wszystko ok.”

Wiedziała, że jest. Był bardzo aktywny. Co chwila czule komentował zdjęcia dziewczyn. Trochę się tym wkurzała, ale w sumie nie miała do tego prawa.

Odpisał. Po kilku dniach.
„ Nie myślę, w końcu do niczego nie doszło. Nie ma o czym mówić. U mnie ok.”

Chyba nie takiej odpowiedzi się spodziewała. Dla niej to zdarzenie miało znaczenie… nawet duże, ale teraz było jasne, że musi o tym zapomnieć i zachowywać się jakby nic się nie stało.
 Zajęła się pracą. Coraz lepiej sobie radziła.  Martin podróżował z jednych zawodów na drugie. Nie miał czasu na nic innego, ale prawda była taka, że często o niej myślał. Łapał się na tym, że regularnie przeglądał jej zdjęcia i śledził jej profile. Chciał wiedzieć co się u niej dzieje.  Lisa nie pozostawała mu dłużna.  Też była ciekawa co u niego. Żadne nie miało odwagi napisać.
***
- idziesz z nami!- Ellie spojrzała na nią wymownie.
Dzisiaj po meczu mieli pójść na jakąś imprezę.
- nie marudź tylko się ubieraj!- Patryk pokazał jej język.
- niech Wam będzie! Ale na pewno nie będzie tam Vaculika?!- Lisa zmierzyła ich wzrokiem.
- nie będzie.. idź już!- Duzers zaczął się niecierpliwić.
- kogoś tu ciągnie na imprezę- brunetka musnęła jego wargi.
- z Tobą zawsze- wyszczerzył się.
- jesteście obrzydliwie słodcy- niebieskooka wychyliła się z łazienki.  
Para wybuchnęła śmiechem.
Dogadywali się naprawdę świetnie, Dudek pomieszkiwał u Ellie, ale Lisa nie miała z tym problemu. Cieszyła się, że siostra jest szczęśliwa. W sumie to lubiła spędzać z nimi czas i co najważniejsze Dudek robił najlepsze naleśniki pod słońcem, a robił je często by wkupić się w łaski dziewczyn.
***
Na imprezie pojawiło się sporo zawodników. Między innymi Grzesiu, Pawliccy, Hampel i Janowski.  Nie mogło zabraknąć również Jonssona, który dbał o Lisę jak o własną siostrę.
Patryk i Ellie zniknęli gdzieś w środku. Lisa postanowiła usiąść przy ognisku. Otworzyła piwo i gapiła się przed siebie. Usłyszała za sobą głośne śmiechy. Kiedy się odwróciła zobaczyła Martina w towarzystwie dwóch dziewczyn. Obejmował je.
- „ świetnie. Miało go tu nie być”- warknęła w myślach, modląc się żeby jej nie zauważył.
- o proszę, proszę kogo ja widzę.-  podniósł głos… był wstawiony.
- cześć Martin- mruknęła chcąc się jak najszybciej ulotnić.
***
Ellie siedziała w domku razem z Patrykiem i Maćkiem.  Dziewczyna poszła do drinki. Zawsze uchodziła za tę spokojniejszą, ale przy Patryku nabrała luzu.
- fajną masz tą laskę- Janowski szturchnął kumpla w geście uznania.
- zawsze wybieram najlepsze- wyszczerzył się dumnie.
- ej!- oburzyła się słysząc słowa chłopaka.
- to był komplement- Janowski bronił kolegi.
- a gdzie Twoja dziewczyna?- zainteresował się Duzers.
- jestem do wzięcia- oznajmił radośnie.
- a co z Twoją gwiazdą ?- często znajomi Janowskiego nazywali tak jego dziewczynę.
- spadła- roześmiał się.
Postanowili nie drążyć tematu. Chcieli się dziś dobrze bawić.
***
Ruszyła w stronę domku. Nie chciała z nim rozmawiać. Na pewno nie w tym stanie. Poczuła zdenerwowanie. Wypiła duszkiem prawie całe piwo. Na szczęście nie poszedł za nią. Zajął się swoimi towarzyszkami, które słaniały się na nogach.  Chciała wracać do domu, ale nie mogła zniszczyć wieczoru siostrze, która świetnie bawiła się tańcząc na zmianę z Patrykiem i Maćkiem.
- ktoś tu chyba nie ma nastroju.- koło niej na kanapie usiadł Przemek Pawlicki.
- właśnie próbuję go nabrać- wskazała na butelkę z piwem.
Przyjrzała mu się. Był naprawdę przystojny. I te oczy.
- „ ogarnij się”- skarciła się w myślach.
Nim się obejrzała wylądowali na prowizorycznym parkiecie na środku salonu.  Impreza była u jednego z mechaników Andreasa który oblewał swoje urodziny.
Chłopacy wyszli się przewietrzyć, więc siostry mogły spokojnie pogadać.
- miało go nie być.. głupio wyszło, ale ja naprawdę nie wiem kto go tu zaprosił- Ellie zaczęła się tłumaczyć.
- daj spokój nie mam Ci nic za złe.. w sumie to dobrze się bawię. – uśmiechnęła się blado.
- jeśli chcesz możemy wracać.
- nie ma mowy.. chodź!- rudowłosa pociągnęła ją na parkiet.
Tańczyły w rytm muzyki. Alkohol zaczął działać. Obie uśmiechały się szeroko.
-a czy ja mogę dołączyć?- ktoś objął ją w pasie od tyłu.
Odwróciła się i zobaczyła Martina.
- jesteś zalany- warknęła próbują wyswobodzić się z jego objęcia.
- no i co z tego. Nie wolno tańczyć pod wpływem?- przysunął się do niej.
- lepiej będzie jak ją zostawisz!- wtrąciła Ellie.
- a co święta Lisa jest nietykalna?!- wrzasnął spoglądając na nie wrogo.
Lisa wymierzyła mu siarczystego  policzka po którym opadł bezwładnie na kanapę.
Wbiegła z domu. Sama czuła się jakby ktoś ją spoliczkował.
- o co chodzi temu kretynowi?!- wrzasnęła przytulając się do siostry która wybiegła za nią.
- spokojnie jest pijany pewnie nie wie co zrobił- brunetka chciała ją uspokoić.- chodź wracamy do domu.
- nie. To ja wracam, a Ty zostajesz. – zdecydowała.
***
Goście nie za bardzo wiedzieli co się dzieje. Dudek chciał odwrócić sytuację- podkręcił muzykę i zaprosił ludzi na parkiet.
***
- Ty chyba powinieneś już wrócić do domu.- Andreas wyprowadził go z imprezy.
- o co Ci chodzi?!- spojrzał na niego wkurzony.
- zobacz człowieku jak Ty wyglądasz- Szwed był na niego zły, ale wiedział, że krzyk pogorszy sprawę.
Zamówił taksówkę i zabrał go do siebie do domu.
***
Ellie wsadziła siostrę w taksówkę i wróciła na imprezę, chociaż wcale nie miała na to ochoty. Martwiła się o nią i chciała wrócić razem z nią.

- ona zawsze taka była?- Duzers spojrzał na brunetkę z wyrzutem.
- o co Ci chodzi?- warknęła podirytowana.
- ciągle odwala jakieś szopki.. wszystko musi kręcić się wokół niej - rzucił bez zastanowienia. Alkohol sprawił, że nie panował nad tym co mówi.


wtorek, 8 października 2013

five.

5.
Zaskoczyła go. Nie wiedział co się dzieje. Co zrobił źle.
- myślałem, że  tego chcesz.
- chce nawet nie wiesz jak bardzo, ale nie mogę. Nie jestem taka. Nie chce potem cierpieć. Nie jestem laską na jedną noc- oznajmiła wpatrując się w okno przy którym teraz stała.
- rozumiem- westchnął.- zamówię sobie taksówkę.
Chciała go zatrzymać. Chciała żeby został, ale nie potrafiła się ruszyć z miejsca. Stała w bezruchu.
- dobranoc- szepnął całując jej włosy.
Źle się z tym czuła, ale wiedziała, że nie może tego zrobić. Nie chciała żeby postrzegał ją jako dziewczynę na jedną noc. Może mieć każdą, nie jedna oddałaby wiele za noc z nim, ale Lisa nie była każdą. I nie chciała za taka uchodzić. Bała się, że to koniec ich znajomości, ale trudno.. będzie musiała się z tym pogodzić.

***
Wrócił do hotelu. Leżał na łóżku. Szumiało mu w głowie od wypitego alkoholu. Analizował dzisiejsze wydarzenia od początku. Podobała mu się to nie ulegało wątpliwości, ale wystraszył się. W każdej innej sytuacji nie zrobiłoby to na nim wrażenia.. Wstałby rano i wyszedł bez słowa. Właśnie w „każdej innej”. Czuł, że tutaj by tak nie potrafił. Nie chciał by Lisa była „ na raz”. Zdecydował, że poczeka na rozwój sytuacji.
&&&
Zakopała się pod kołdrą. Była na siebie zła a zarazem dumna, chociaż wiedziała ile może ją to kosztować. W sumie go nie znała. To, że był jej ulubionym zawodnikiem o niczym jeszcze nie świadczy. Postanowiła, że poczeka na jego ruch. Zasnęła.
&&&
Pierwsze co zobaczyła po przebudzeniu to wpatrzone w nią czekoladowe oczy.
- dzień dobry kochanie- Patryk musnął jej usta.
Mruknęła z przyjemności, uśmiechając się delikatnie.
- to jednak nie sen- szepnęła gładząc jego włosy.
- niestety nie pozbędziesz się mnie tak łatwo. - Chodź zrobiłem śniadanie- oznajmił szwy tając jej dłoń.
W kuchni czekały na nią kanapki i gorąca czekolada. W ozdobny wazonie stała piękny słonecznik.
Ellie wpatrywała się w niego. Była szczęśliwa. Od dawna coś do niego czuła, ale bała się zrobić pierwszy krok. Patryk nie jest idealny. Jej siostra nie lubi tej jego pewności siebie i „mocnej gęby”, ale ona widziała w nim coś więcej.
- nie żałujesz?- wyrwał ją z zamyślenia.
- żałuję, że tak późno- oznajmiła.
Dudek uśmiechnął się delikatnie wtulając się w jej plecy.  

*** 
Ktoś dobijał się do drzwi, ale nie miała ochoty wychodzić z łożka. Narzuciła kołdrę na głowę i zamknęła oczy. Bolała ją głowa. Miała kaca. W dodatku jeszcze ta dziwna sytuacja z Martinem. Zacisnęła pięści w geście bezradności. Czuła się nieswojo.
- mogłabyś ruszyć swój tyłek!- do pokoju wparowała rozwścieczona Ellie.- jeszcze śpisz?
- odpoczywam- mruknęła obojętnie.
- dobra. Mnie nie oszukasz. Co się wczoraj wdarzyło?!- brunetka doskonale znała swoją siostrę.
Niebieskooka spojrzała na nią bezradnym wzrokiem.
- tylko nie mów, że się z nim przespałaś?!-  wrzasnęła. Sama nie wiedziała czy ze złości czy ekscytacji.
- właśnie o to chodzi, że nie..
Odtworzyła jej wydarzenia z poprzedniej nocy. Ellie robiła wielkie oczy. Miała wrażenie, że siostra opowiada jej przegapiony przez nią odcinek serialu. To wszystko brzmiało nie realnie.
- co zamierzasz?- zapytała po opowieści.
- unikać go i zapomnieć o całej sprawie.
- wiesz, że się tak nie da?
- on już na pewno zapomniał.
- nie sądzę.
- mów lepiej gdzie Ty się podziewałaś?- Lisa szturchnęła ją łobuzersko.
- byłam u Patryka. Jesteśmy razem.- oznajmiła czekając na jej reakcje.
- jesteś pewna, że wiesz co robisz?
- tak. Jestem pewna. Tego chciałam od dawna.
-  w takim razie będę Cię wspierać siostro- dziewczyny przytuliły się do siebie.
***

Chciał do niej napisać… dać znać, że wszystko ok.. myślała o niej.. całą drogę do Tarnowa, ale to co pisał wydawało mu się błahe i tanie.. Odłożył telefon.  Włączył swój laptop. Puścił głośno muzykę. 

niedziela, 6 października 2013

four.

- tak? W jaki sposób?- wyszczerzył się.
- będę pracować w tej telewizji, więc następnym razem możesz być troszkę milszy- potargała go po włosach.
Wyluzowała się. Tak po prostu. Nagle. Czuła się przy nim swobodnie, właśnie to sobie uświadomiła. Cieszyła się, że podszedł.. przeprosił. Zachował się jak facet.  Nim się obejrzała znaleźli się na parkiecie. Zarzuciła delikatnie ręce ja jego szyji a on objął jej talię. Poczuła przyjemny dreszcz.
- odbijany! – Patryk przechwycił Lisę a Ellie wpadła w ramiona Martina.
- oo ulubiony zawodnik mojej siostry- brunetka wyszczerzyła się radośnie.
- nie rozumiem?
- no tak bo Ty biedaku nic nie wiesz.
Wypiła dość sporo i język się jej rozplątał. Opowiedziała mu prawie cała historię życia dziewczyny. Martin chłonął każde jej słowo. Chciał się dowiedzieć o Lisie jak najwięcej. Spodobała mu się. Była inna niż reszta dziewczyn i do tego ten słodki akcent.
- i uwielbia Twój akcent!- z zamyślenia wyrwały go słowa Ellie. Spojrzał na nią zdziwiony. Miał wrażenie, że właśnie odczytała jego myśli, ale uśmiechnął się szeroko.
* w tym samym czasie*
- zawstydzam Cię- Dudek przybliżył dziewczynę do siebie.
- nie pochlebiaj sobie- pokazała mu język.
- nie lubisz mnie co?
- jesteś zakochany w sobie i zbyt pewny- Lisa spojrzała na niego znacząco.
- nie moja wina, że każda na mnie leci- wyszczerzył się.
- moja siostra nie jest każdą- oburzyła się.
- to fakt Twoja siostra jest inna. Jego oczy zabłyszczały.
- więc traktuj ją dobrze- skwitowała po czym cała czwórka poszła się napić.
***
Pomimo niechęci Lisy impreza była naprawdę udana. Zapoznała się z drużyną z Tarnowa i w końcu poznała Martina, który okazał się dokładnie taki za jakiego go miała. Sympatyczny i uroczy chłopak z seksownym akcentem.
Lisa postanowiła się przewietrzyć. Kiedy wyszła na zewnątrz rozpętała się jakaś szarpanina. Zobaczyła, że ktoś leży na chodniku.
- Martin!- wrzasnęła kiedy ujrzała jego zakrwawioną twarz.- co się stało?!- kucnęła przy nim.
- wszystko ok…- jęknął przejeżdżając ręką po wardze.
- chodź idziemy stąd.- złapała go pod ramię.
Wsiedli do taksówki.
***
- no to zostałam sama- Ellie pokazała Duzersowi wiadomość
„ Jadę z Martinem do nas. Potem Ci wszystko wyjaśnię. Przekaż Andi’emu. Lisa.”
- będę się musiał Tobą zaopiekować- wyszczerzył się szeroko. – chodź zabieram Cię do mnie- zadecydował.
Brunetka miała pewne obawy, ale postanowiła „oddać” się w ręce chłopaka.
***
- Ałł- Vaculik syknął z bólu kiedy rudowłosa przyłożyła wacik z wodą utlenioną do jego zranionej wargi.
- przepraszam, wytrzymaj jeszcze chwilę- poprosiła.- powiesz mi co się stało?
- facet źle potraktował swoją kobietę, więc zareagowałem- oznajmił.
- ah Ci gentelmani- wywróciła oczami.
- to miłe, że się tak o mnie martwisz- zerknął na nią.
Lisa bez zastanowienia pocałowała delikatnie jego usta.
Słowak zamknął oczy i uśmiechnął się lekko.
- mmm a to za co?
Dopiero teraz dotarło do niej co zrobiła. Poczuła się głupio, ale nie mogła tego cofnąć. W sumie to nie chciała… Był bardzo przystojny i trudno było zachować przy nim zdrowy rozsądek.. alkohol we krwi nie ułatwiał tego zadania.
Przyciągnął ją do siebie obejmując w pasie i zaczął ją całować.. najpierw delikatnie.. czekał na jej reakcje… - nie opierała się.. wręcz przeciwnie… Mruczała z przyjemności. Jego pocałunki były coraz bardziej namiętne i zachłanne.
***
Dom Patryka był pusty. Zapalił światło.
- rodzice są u dziadków pod Zieloną- uprzedził jej pytanie.
- tak to sobie wymyśliłeś?- zażartowała czekając co się wydarzy.
- trochę tak, ale nie byłem pewny czy to wypali.- chciałbym z Tobą porozmawiać.
W salonie stały dwa kieliszki i czerwone wino. Takie jak lubiła.
- coś się stało?- brunetka zaczęła się denerwować.
Napełnił kieliszki. Usiedli na kanapie.
- wiem, że Twoja siostra mnie nie lubi i może to skomplikować trochę sprawę..- zaczął niepewnie.
- nią się nie przejmuj- zachęciła go.
- chciałbym żebyśmy spróbowali- wyrzucił to w końcu z siebie.
- spróbowali czego?- zaśmiała się, chociaż wiedziała o co chodzi.
- nie pastw się nade mną!- oburzył się.
- jesteś słodki jak się denerwujesz- mruknęła całując jego usta.
- będziemy razem? Chociaż spróbujemy?- szepnął wbijając w nią te swoje czekoladowe oczy.
- spróbujemy- uśmiechnęła się.
Całowali się.. namiętnie.. położył ją na kanapie.. nachylił się nad nią całując jej szyję… jęknęła z przyjemności. Wziął ją na ręce i przeniósł do swojej sypialni.
***
*W domu sióstr*
Wylądowali w łóżku. W błyskawicznym tempie ściągnęli z siebie koszulki.

- czekaj!- krzyknęła zrywając się z łóżka.

piątek, 4 października 2013

three.

- a widać jakbym miał na to ochotę?!- warknął na nią.- Chcesz porozmawiać o moim słabym występie?!. Rzeczywiście sensacja. !
Dziewczyna stanęła jak wryta. Wykonywała tylko swoją pracę a on wyrzucił na nią cała swoją złość. Odwróciła się napięcie i odeszła.
***
Martin.
Poczuł się jak skończony idiota. Ten mecz należał do jednego z najgorszych, ale nie miał prawa wyżyć się na niej. Patrzył jak odchodzi. Był na siebie zły.
***
Czekała na rozpoczęcie konferencji prasowej. Była zła, ale nie na niego. Na siebie. Mogła przecież nie podchodzić. Miał prawo być zły. To był jeden z najgorszy jego występów. Z zamyślenia wyrwał ją głos Pana Marka:
- byłaś dzisiaj świetna- pogratulował jej.- chętnie przyjmę Cię na staż. Jedna z dziennikarek jest w ciąży.- uśmiechnął się szeroko.
- żartuje Pan? – Lisa wyszczerzyła oczy.
- bardzo dobrze się dzisiaj spisałaś. A Martinem się nie przejmuj czasami zdarza się, ze ktoś odmówi wywiadu- pogłaskał ją po ramieniu.
- nie wiem czy się nadaje.
- jestem pewny, że godnie zastąpisz swoją poprzedniczkę. Spotkajmy się we wtorek w moim biurze- skwitował podając dziewczynie swoją wizytówkę.
W końcu przybyli zawodnicy. Ku jej zaskoczeniu na konferencji pojawił się Martin.
- „ świetnie, dlaczego akurat on”- zaklęła w myślach.

* Martin.  * 
Wypatrzył ją.  Stała pośród innych dziennikarzy. Unikała jego wzroku.
- „ świetna okazja żeby ją przeprosić”- pomyślał uśmiechając się delikatnie.
Nie chciała zadawać żadnych pytań. Na szczęście inni głodni byli informacji. Przekrzykiwali się, zadając pytania. Chciała żeby to się wreszcie skończyło. Starannie unikała wzroku Słowaka. Czuła jego spojrzenie na sobie.
- „ czego on może chcieć..”- pomyślała.
Nim się obejrzała konferencja dobiegła końca. Martin poderwał się z krzesła i ruszył w jej stronę. Serce waliło jej jak oszalałe, ale zdążyła uciec. Wmieszała się w tłum i opuściła budynek.
- możemy już jechać?! Upssss przepraszam. – Lisa stanęła wmurowana w ziemię.
Właśnie nakryła swoją siostrę z Patrykiem w dość dwuznacznej sytuacji.  Obejmował ją w pasie i szeptał coś do ucha. Ellie uśmiechała się pod nosem.
Dwójka odskoczyła od siebie jak oparzona.

- Widzimy się na imprezie- Ellie pożegnała się z Dudkiem i wsiadła do samochodu.
Między nią a Patrykiem dało się wyczuć pewną więź. Bratnie dusze czy coś w tym stylu. Spędzali ze sobą dużo czasu. Nie raz ich wygłupy kończyły się na pocałunku, ale nigdy o tym nie rozmawiali. Nie byli parą. Ale każdy kto zobaczył by ich razem- poczułby, że coś między nimi jest.
- co to było?- niebieskooka spojrzała na nią zaciekawiona.
- nic, my tylko rozmawialiśmy.- brunetka spłonęła rumieńcem.
- jasne, mnie nie oszukasz. Pogadamy w domu- zarządziła.
***
- no, więc teraz mów mi wszystko od początku- Lisa nie dawała za wygraną.
- muszę się szykować Tobie też radzę- zmieniła temat.
- ja się nigdzie nie wybieram- prychnęła obojętnie.
- jak to przecież będzie cała drużyna i chłopacy z Tarnowa!
- no i? nie mam ochoty nigdzie iść.
- przestań to, że Martin się głupio zachował nie znaczy, że masz teraz siedzieć  w domu i się dołować- Ellie nie miała zamiaru odpuścić.
- Martin! Czy myślisz, że cały świat kręci się  wokół niego?- słowa Ellie podirytowały rudowłosą. – nie schlebiaj mu tak.
- musisz pójść poza tym zaraz będzie tu..- nie zdążyła dokończyć, ponieważ do domu wszedł Andreas.
-będzie właśnie Jonsson.- dokończyła. -  Cześć Andi!- krzyknęła brunetka.
- mówiłem żebyś tak do mnie nie mówiła. – warknął oburzony.
- ale to takie słodkie!- wtrąciła niebieskooka, całując go na powitanie w Polik.
- co ja z Wami mam! - westchnął głośno.
Siostry mówiły tak na niego od pierwszego dnia, kiedy się poznali. Ich dziadek uwielbiał ten pseudonim, zawsze szeroko się uśmiechał, gdy dziewczyny krzyczały tak przez cały park maszyn.
- gotowe?- dodał po chwili zamyślenia.
- ja nigdzie nie idę- oznajmiła Lisa.
- słucham? O nie. Tak to nie będzie! Macie 30 minut i widzę Was gotowe tutaj przede mną- zarządził.
Dziewczyny posłusznie spełniły jego rozkaz. Lisa dla świętego spokoju zdecydowała się pójść na tę imprezę.  Zamówili taksówkę i ruszyli na miasto.
- w sumie to jest co świętować- odezwała się niebieskooka.- dostałam pracę w „naszej” telewizji.
-  I nic nie mówisz?!- jej towarzysze byli bardzo oburzeni.
- jakoś nie było okazji.- zmieszała się.
- trzeba to uczcić- Andreas zatarł cwaniacko ręce.
***

Klub powoli się zapełniał. Usiedli w loży razem z Patrykiem, Jarkiem i kilkoma zawodnikami z Tarnowa.
Siostry ruszyły na parkiet. Uwielbiały tańczyć. Teraz kiedy były razem miały do tego sporo okazji.
- mogę Panią porwać- Duzers objął Ellie od tyłu.
Dziewczyna uśmiechnęła się szeroko i odwróciła w stronę chłopaka.
Lisa została sama. Postanowiła wrócić do stolika.

- poczekaj!- ktoś złapał ją za rękę. Odwróciła się i zobaczyła Martina Vaculika.
Sama nie wiedziała dlaczego , ale poczuła zdenerwowanie, jej serce znów waliło jak oszalałe.
- słucham?- zapytała przybierając spokojny ton.
- możemy chwile porozmawiać?
- tutaj? Chodźmy do stolika- zaproponowała, chociaż jej zdenerwowanie się pogłębiało.
Stolik był pusty. Wszyscy rozeszli się na parkiet i do baru.
- ‘super”- pomyślała.
- no więc słucham- starała się utrzymać oficjalny ton.
- chciałem Cię przeprosić. Zachowałem się głupio.- Vaculik przybliżył się do niebieskookiej, aby lepiej go słyszała.
- miałeś prawo być zdenerwowany, mogłam nie podchodzić- spojrzała na niego niepewnie.
- ale nie miałem prawa Cię tak potraktować.
- będziesz miał szansę się zrehabilitować- zażartowała.
Zawodnik zdecydowanie się ożywił.
***********************************************************
Lecimy z kolejnym odcinkiem :)
Dzisiejszy trening bardzo udany.  <3
Pytanie tylko czy musi być tak zimno?! : <
Jutro SGP nie mogę się doczekać <3

wtorek, 1 października 2013

two.

Weszły do mieszkania. Rudowłosa nie była tutaj od ponad roku. Jak się okazało starsza z sióstr zdążyła urządzić pokoju dla Lisy.
- stoi już tak od kilku miesięcy- oznajmiła otwierając drzwi.
- jest pięknie- mruknęła wzruszona widokiem.
W pomieszczeniu znajdowało się pełno zdjęć, autografów, biletów z koncertów i innych imprez.
- wiedziałam, że w końcu tu ze mną zamieszkasz- brunetka przytuliła siostrę.- witaj w domu.
***
-gdzie mnie ciągniesz!- Lisa denerwowała się na siostrę która kazała jej ubrać się  w  coś-  jak to określiła „fajnego” i  kazała wsiąść do samochodu.
- teraz poznasz trochę moje życie.- oznajmiła bez wzruszenia.
- zaczynam się bać..
- jako, że studiuję reklamę załapałam się do firmy BOLL na praktyki i tak im się spodobałam, że teraz jestem odpowiedzialna za ich reklamę na żużlu.. wiesz Patryk Dudek jest ich „podopiecznym”- wyszczerzyła się.
- o nie! Tylko nie on.. wiesz, że go nie lubię- Lisa straciła entuzjazm.
- jest też  Fredrik Lindgreen i Martin Vaculik. – po wymienieniu ostatniego nazwiska spojrzała znacząco w kierunku niebieskookiej. – wiem, że go lubisz.
Rzeczywiście Martin był jednym z jej ulubionych zawodników, ale niestety nie miała okazji go poznać.
Interesowały się żużlem. Dziadek zaszczepił w nich miłość do tego sportu. Nie raz jeździły na mecze w Anglii i przyjeżdżały na mecze do Polski kiedy dziadek jeszcze żył.  
- nie marudź. Po prostu bądź miła- poprosiła.
- ej.. ej czekaj znam to spojrzenie! chyba nie chcesz mi powiedzieć, że Wy…?!- Lisa poderwała się na równe nogi.
- uspokój się! Wchodzimy.- skarciła ją udając rozbawioną, ale wiedziała, że siostra znała ją  nikt inny.
Na stadionie kręciło się trochę osób. Zawodnicy mieli właśnie trening.
- nie wierze! Kogo ja widzę?!- przed oczami rudowłosej ukazała się dobrze jej znana sylwetka Andreasa Jonssona. – no, no nieźle nam wyrosłaś- poruszał teatralnie brwiami.
- tak to ta mała wnusia Leona- zaśmiała się przytulając żużlowca.
Jej dziadek udzielał się w klubie przez wiele lat. Zajmował się sprawami organizacyjnymi do momentu kiedy nie zaatakowała choroba, ale nawet pomimo tego nie zrezygnował z kibicowania.
- kiedy przeleciałaś? I na ile?- zainteresował się.
- dzisiaj rano. Na stałe- wyszczerzyła się.
- świetnie! Musimy koniecznie wybrać się na imprezę- zatarł cwaniacko ręce. – no i mam nadzieję, że teraz będziesz nam kibicować razem z siostrą- spojrzał znacząco na zawstydzoną Ellie.
- zejdźcie ze mnie- warknęła odchodząc w stronę Bosku Dudka.
- poszła do swojej miłości- oboje wybuchli śmiechem.
Starsza z sióstr zajęła się swoimi sprawami a Lisa postanowiła usiąść na trybunach i poobserwować chłopaków.  Dziadek zmarł  dwa lata temu.. niestety babcia zmarła pół roku później.
Zaciągnęła się świeżym powietrzem. Nawet nie wiedziała jak bardzo tęskniła za tym miejscem. Nie mogła doczekać się meczu. Na pewno nie zapomniała emocji jakie towarzyszyły podczas takich spotkań… tego nie da się zapomnieć.
- cześć  jesteś siostrą Ellie?- z zamyślenia wyrwał ją czyjś głos.
- a Ty ludzie nie poznajesz- spojrzała lekko wkurzona na swojego rozmówcę.
- wolałem się upewnić- Patryk zdawał się być speszony.
Poznali się kiedyś na meczu, ale Lisa uważała go za rozpieszczonego małolata, który myśli, że każda na niego leci.
- Ellie mówiła, że przyjechałaś na stałe.
- no tak jakoś wyszło- uśmiechnęła się delikatnie nie chcąc robić mu przykrości.
- fajnie, bo bardzo za Tobą tęskniła- oznajmił.
Te słowa nieco rozczuliły niebieskooką.
- Lisa! Chodź przywitasz się z resztą ekipy!- rozmowę przerwał krzyk brunetki.
Dziewczyna przywitała się z resztą chłopaków. Znała ich.., jednych mniej drugich bardziej.  Największą więź czuła z Jonsonem, który bardzo pomógł siostrą pozbierać się po śmierci dziadków. Pomimo dzielącej ich różnicy wieku dogadywali się jak prawdziwi przyjaciele.

*******************

Siostry na dobre zadomowiły się w Polsce. Dogadywały się świetnie. Lisa bez problemu zaliczyła pierwszy rok studiów i udało jej się załapać do lokalnej gazety. Pisała sprawozdania i felietony do działu sportowego.  Nie opuszczały żadnego meczu, zżyły się z drużyną jeszcze bardziej niż przedtem. Rodzicie pogodzili się z decyzją córek i spędzili nawet wspólnie święta w Londynie.
26 maja.
Dzisiaj Zielona Góra podejmie Unię Tarnów na własnym torze. Dziewczyny pojechały na stadion długie godziny przed meczem. Lisa nie mogła nie zauważyć, że pomiędzy jej siostra a Patrykiem coś się „rodzi”, ale niestety nie miała kiedy z nią  o  tym porozmawiać.
- Panie Marku to jest Lisa. Studiuję dziennikarstwo na drugim roku i pisze w naszej lokalnej gazecie.- brunetka przedstawiła ją jakiemuś facetowi.
- to świetnie się składa. Ratuje mi Pani życie- mężczyzna odetchnął z ulgą.
- nie rozumiem- rudowłosa wpadła w zakłopotanie.
- rozchorowała się nasza dziennikarka która zajmuje się relacją z parku maszyn, I Ty ją dzisiaj zastąpisz- Ellie wyszczerzyła się dumnie.
- słucham?! Chyba oszalałaś! Ja?!
- czytałem Pani felietony. Jest Pani świetna- redaktor chciał dodać jej otuchy.
Dziewczyna nie zdążyła nic więcej dodać bo już w jej ręku znalazł się mikrofon i słuchawki.
- „skompromituje się. To koniec mojej kariery”- pomyślała przerażona.
Pierwsze wywiady za nią. Nie było tak źle. Nie miała problemu z rozmówcami, ponieważ świetnie operowała angielskim, szwedzkim i polskim- chociaż w jej akcencie dało się wyczuć lata spędzone w Anglii.
Przyglądała się Martinowi. Zdecydowanie mu dzisiaj nie szło. Był zły. Robił co mógł żeby jego motocykl nabrał szybkości i spasował się z torem, niestety te próby kończyły się kolejnym „zerem”.
Po 11 biegu dziewczyna podeszła do niego :

- cześć Martin mogę Cię zaprosić na krótką rozmowę- zapytała.

****
Dodaje kolejny odcinek...
Liczę na szczere opinie ;)
Pozdrawiam czytelniczki :D
Wszelkie pytania, prośby, zażalenia można pisać na gg 48702130 :)